Budki lęgowe – jak to robią w Norwegii
Z racji pory roku zamieszczam kolejny wpis o budkach lęgowych. Tym razem budki dla sów.
Norwegia jest takim krajem, że ekologia
jest traktowana bardzo serio. Norwegowie znajdują naprawdę masę
sposobów, żeby promować naturę. Chciałbym przedstawić jeden z takich
sposobów.
Czemu miałbym uważać takie budkę lęgową przy drodze jako coś niezwyczajnego? Już piszę.
Zdjęcie zostało zrobione w Bergen, prawie
w samym centrum. Z miasta jest bardzo łatwo wyjść w tereny mniej
zurbanizowane. To dlatego, że miasto zostało zbudowane w misie otoczonej
górami, więc domy kończą się tam, gdzie się kończy w miarę płaski
teren. Jakoś się tak utarło, że drogi prowadzące z miasta coraz wyżej,
nie kończą się na ostatnich domach, tylko prowadzą centralnie w góry. I
często są przystosowane do tego, żeby zrobić sobie krótki spacer w takim
„dzikim” terenie.
Fotografia przestawia jedną z takich dróg
prowadzących na jeden ze szczytów okalających Bergen – Floyen. Nie jest
to wysoka góra, droga na jej wierzchołek jest cała wyasfaltowana a
wejście z centrum miasta na samą górę zajmuje ok. 1 godziny i jest
bardzo uczęszczana przez spacerowiczów. Ale jednak zachowała ona swój
pewien leśno miejski charakter.
Sam mieszkałem w jednych z domków u
podnóża Floyen i bardzo często wieczorami słyszałem pohukiwania sów.
Naturalnie, bardzo chciałem je również zobaczyć. Podczas któregoś ze
spacerów zauważyłem, że wzdłuż ścieżki pojawiły się trzy takie budki jak
na zdjęciu (fotografie zostały zrobione 9 marca 2017r). I w krótkim
czasie na ścieżkach prowadzących na Floyen doliczyłem się w sumie 7
budek. Są one przeznaczone prawdopodobnie dla puszczyków – tak myślę,
ponieważ te sowy udało mi się zidentyfikować po dźwiękach które
słyszałem. Niestety mimo usilnych prób, nie udało mi się zobaczyć
żadnej sowy na Floyen. Ani przed założeniem budek ani po ich
zamontowaniu. Poniżej znajduje się jeszcze kilka fotografii.
W tle jednej z nich widać tory kolejki jeżdżącej na wierzchołek góry.
Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na
to, w jaki sposób budki zostały zrobione oraz zamontowane. Mianowicie –
budka została zbudowana z jednolitej płyty przypominającej laminat
(niestety nie wiem jak wyglądają w środku) oraz to, ze zostały
zamocowane do pnia na pasach. Nie udało mi się stwierdzić również
żadnego zabezpieczenia pnia przeciwko drapieżnikom, które mogły by się
wspiąć i zagrozić lęgom. Może pień był wystarczająco gładki, żeby go nie trzeba było dodatkowo zabezpieczać? Jedno jest pewne – w
tej materii Norwegowie na pewno się przyłożyli.
Ja jednak ponawiam swój apel z
poprzedniego wpisu – planując budkę pamiętaj, żeby była ona BEZPIECZNA
dla ptaków. Szczególnie tych rzadkich. Jeśli masz wątpliwości – lepiej
nie wieszaj budki.
Śliczne zdjęcia. Zazdroszczę pobytu w tak pięknym kraju.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam